Wiodący ekspert ds. kontroli tytoniu z University College London wziął na celownik nowe australijskie przepisy dotyczące waporyzacji – przyjęte przez Senat w zeszłym tygodniu – które ograniczają sprzedaż produktów do waporyzacji wyłącznie do aptek.
Dr Sharon Cox, starszy pracownik naukowy na UCL, który jest powiązany z Cancer Research UK, pisze w Journal Addiction, że „australijska polityka dotycząca e-papierosów nie zapewnia sprawiedliwej i skutecznej polityki zdrowia publicznego”.
Con – znany z badań nad paleniem i rzucaniem palenia wśród osób znajdujących się w najbardziej niekorzystnej sytuacji społecznej i bezdomnych – koncentruje się na wpływie, jaki australijski eksperyment będzie miał na niedostatecznie reprezentowane i defaworyzowane grupy, które mają najwyższy wskaźnik palenia.
„Obecnie dysponujemy kilkoma systematycznymi przeglądami, które potwierdzają rolę e-papierosów zawierających nikotynę w rzucaniu palenia, a także rosnącą liczbą badań wykazujących korzystny wpływ na zdrowie w porównaniu z paleniem” – argumentuje Cox. „Nawet jeśli nadal nie ma pewności co do długoterminowych skutków zdrowotnych, do tej pory wiemy, że e-papierosy są realną opcją opartą na dowodach jako pomoc w rzucaniu palenia i powinny być dostępne dla osób, które ich potrzebują”.
To, co zdaniem Coxa powinno być celem polityki wobec wapowania – zapewnienie, że są one dostępne dla osób, które potrzebują ich, aby rzucić palenie – zostanie utracone w przyjętym poniżej modelu wyłącznie na receptę. Oznacza to zezwolenie na ich sprzedaż w ogólnej sprzedaży detalicznej, z ograniczeniami, tak jak papierosy są i były przez dziesięciolecia.
To – jak twierdzi – pomoże palaczom odróżnić vape od bardziej „tradycyjnych” środków wspomagających rzucanie palenia, takich jak gumy i plastry, które są już mocno zmedykalizowane i często kojarzone są z wieloma nieudanymi próbami rzucenia palenia przez palaczy.
Następnie Cox skupia się na skutkach wypychania waporyzatorów na czarny rynek, co będzie miało nieproporcjonalny wpływ na społeczności znajdujące się w niekorzystnej sytuacji.
Większość australijskich vaperów ma dostęp do swoich produktów bez recepty, a zatem nielegalnie, mówi Cox; a to ma niepożądane konsekwencje.
„Wciąganie ludzi w system nielegalnego nabywania i konsumpcji, bez kontroli produktu, najprawdopodobniej będzie niekorzystne dla tych, którzy już znajdują się w niekorzystnej sytuacji. Historycznie rzecz biorąc, to ci biedniejsi odczuwają ciężar systemu sądownictwa karnego, ponieważ nie mają dostępu do adaptacyjnych uwarunkowań społecznych, które mogłyby ich wesprzeć[15]. Mówiąc prościej, utrudniając dostęp do e-papierosów i zniechęcając do ich używania, przyczynia się to do systemu uwarunkowań, które utrzymują ludzi w pozycji nierówności”.
„Wycofywanie bezpieczniejszych produktów, podczas gdy ludzie nadal mają dostęp do papierosów, nie jest środkiem, który można usprawiedliwić”, podsumowuje Cox, „[d]ziałanie takie jest sprzeczne z misją poprawy zdrowia społeczeństwa”.
Nowe australijskie ustawodawstwo, które jego sponsorzy z australijskiej Partii Pracy określili jako „wiodące na świecie”, ograniczy sprzedaż waporyzatorów do aptek. Nie wymaga jednak, aby były one przepisywane przez lekarza, jak początkowo chciała Partia Pracy, aby zapewnić sobie poparcie Australijskiej Partii Zielonych w Senacie. Polityka wchodzi w życie dzisiaj.
