Skip to content Skip to footer

Wprowadzające w błąd badania nad vape zagrażają polityce zdrowia publicznego, ostrzega przegląd ekspertów

  • Powszechnie cytowana metaanaliza Glantza i wsp. z 2024 r. błędnie klasyfikowała choroby, podwójnie liczyła przypadki i opierała się na słabszych projektach badań, twierdzą eksperci.
  • Szacunki ryzyka oparte na niespójnych danych mogą zawyżać szkodliwość waporyzacji.
  • W wysokiej jakości badaniach nie znaleziono dowodów na poważne uszkodzenie układu oddechowego u osób nigdy niepalących.
  • Wadliwe dowody mogą wprowadzać w błąd decydentów i zniechęcać palaczy do przechodzenia na bezpieczniejsze alternatywy.

Niskiej jakości badania nad wapowaniem zniekształcają politykę zdrowia publicznego i zniechęcają palaczy do przechodzenia na bezpieczniejsze alternatywy, ostrzega nowy artykuł redakcyjny.

Opublikowany w Internal and Emergency Medicine artykuł ekspercki krytykuje metaanalizę Glantza i współpracowników z 2024 r., twierdząc, że ma ona „poważne wady metodologiczne”, które sprawiają, że jej wnioski są niewiarygodne.

Badanie Glantza, opublikowane w NEJM Evidence, sugerowało, że wapowanie może stwarzać ryzyko chorób podobne do palenia, szczególnie w przypadku chorób układu krążenia. Nowy przegląd przeprowadzony przez Rodu i współpracowników dowodzi jednak, że twierdzenia te opierają się na chwiejnych dowodach.

„Wiarygodność każdej metaanalizy jest bezpośrednio zależna od jakości, porównywalności i rygoru metodologicznego uwzględnionych w niej badań” – piszą.

W artykule redakcyjnym napisano, że zespół Glantza zgrupował bardzo różne choroby pod szerokimi etykietami chorób. Na przykład, zaburzenia erekcji i zawały serca zostały sklasyfikowane jako „choroby układu krążenia”. Podobnie, choroby układu oddechowego, takie jak grypa i przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), zostały połączone razem „pomimo odmiennych profili klinicznych”.

Rodu i współpracownicy obawiają się również, że artykuł Glantza w zbyt dużym stopniu opierał się na badaniach przekrojowych, a 76% jego współczynników szans pochodziło z tego typu badań. Badania te mierzą ekspozycję i wyniki zdrowotne w tym samym czasie, więc nie mogą udowodnić związku przyczynowo-skutkowego.

„Projekty przekrojowe oceniają zarówno ekspozycję, jak i wynik w jednym punkcie w czasie… dowody nie mogą wspierać wnioskowania przyczynowego” – wyjaśniają autorzy.

Wiele badań wykorzystanych w metaanalizie Glantza nie zawierało również podstawowych danych czasowych, takich jak data rozpoczęcia palenia lub wystąpienia choroby. To sprawia, że „niemożliwe jest ustalenie, czy narażenie mogło w wiarygodny sposób przyczynić się do wyniku zdrowotnego”, zgodnie z przeglądem.

Autorzy ostrzegają, że powtarzanie tego typu błędów na dużą skalę podważa zaufanie do nauki o zdrowiu publicznym. Stwierdzają oni: „Uporczywe powtarzanie takich niedociągnięć metodologicznych osiągnęło obecnie skalę, która grozi podważeniem wiarygodności samej nauki o zdrowiu publicznym”.

Podwójne liczenie

Inną kwestią jest podwójne liczenie. Niektóre uwzględnione badania opierały się na tych samych badaniach krajowych (takich jak NHIS lub BRFSS), co oznacza, że niektórzy uczestnicy mogli zostać policzeni więcej niż raz.

Może to „sztucznie zwiększyć postrzeganą spójność lub precyzję ustaleń”. Nawet korekty statystyczne, takie jak zawyżanie marginesów błędu, nie rozwiązują podstawowego problemu.

Kolejną kluczową luką jest brak danych dotyczących skumulowanej ekspozycji. Nie wiedząc, ile lub jak długo ktoś wapował, badacze nie mogą dokładnie ocenić ryzyka. „Może to zaciemniać prawdziwe zależności dawka-odpowiedź i mylić lekkie, krótkotrwałe używanie z ciężkim, przewlekłym używaniem” – zauważono w artykule redakcyjnym.

Wady w badaniach długoterminowych

Nawet długoterminowe badania, które często uważane są za bardziej wiarygodne, miały wady. Wiele z nich nie śledziło zmian w nawykach związanych z paleniem lub wapowaniem w czasie. Według przeglądu „podważa to wiarygodność wniosków wyciągniętych z takich danych”.

Jednym z wyjątków chwalonych przez zespół Rodu jest badanie Berlowitz, w którym uwzględniono te zmiany behawioralne i stwierdzono „brak statystycznie istotnego związku między używaniem e-papierosów a wynikami sercowo-naczyniowymi”. Odkrycie to „bezpośrednio podważa nadrzędne wnioski metaanalizy Glantza i wsp.”, twierdzą autorzy.

Innym przykładem jest badanie Xie, które powiązało wapowanie z POChP. Po bliższym przyjrzeniu się, Rodu i wsp. odkryli, że „prawie wszystkie osoby, u których zdiagnozowano POChP… były obecnymi lub byłymi palaczami. W rzeczywistości tylko jeden uczestnik z POChP nigdy nie palił”.

Szczegółowe badania wykazują, że waporyzacja nie ma wpływu na układ oddechowy.

Jest to zgodne z ostatnimi przeglądami wysokiej jakości badań. W jednym z przeglądów parasolowych przeanalizowano 12 przeglądów systematycznych i znaleziono „brak przekonujących dowodów na krótko- lub średnioterminowe uszkodzenie układu oddechowego związane z używaniem e-papierosów”. Wśród osób nigdy niepalących „oba przeglądy nie znalazły dowodów na poważne lub trwałe uszkodzenie układu oddechowego związane z wapowaniem”.

W analizie Glantza nie udało się również oddzielić podwójnych użytkowników (osób, które palą i wapują) od wyłącznych vaperów lub palaczy. „Większość analiz nie rozdziela tych wzorców, podważając sensowną interpretację ryzyka podwójnego zastosowania” – zauważają Rodu i współpracownicy.

Wskazują również na błędy statystyczne, w tym nieprawidłowe użycie korekty Bonferroniego – metody kontrolowania wyników fałszywie dodatnich. W artykule stwierdzono, że została ona zastosowana „bez odpowiedniego wyjaśnienia, które porównania miała kontrolować lub dlaczego tak rygorystyczna korekta była odpowiednia”. To nie tylko zmniejszyło moc badania, ale także błędnie założyło, że wszystkie porównania były niezależne.

Innym poważnym błędem było traktowanie nieistotnego wyniku jako dowodu na to, że różne typy badań są równoważne. „Mylenie braku istotności statystycznej z dowodem równoważności jest powszechnym, ale poważnym błędem” – ostrzegają.

„Zniekształcanie publicznego zrozumienia

Błędy te nie są jedynie akademickie. „Niewłaściwe wykorzystanie narzędzi statystycznych w tym kontekście nie odzwierciedla nieszkodliwego nieporozumienia” – czytamy w artykule redakcyjnym. „Reprezentuje raczej obawy związane z rozumowaniem naukowym, które mogą wprowadzać czytelników w błąd, zniekształcać publiczne zrozumienie ryzyka i wypaczać debatę polityczną na temat e-papierosów”.

Ma to znaczenie, ponieważ takie zniekształcone wyniki mogą sprawić, że ludzie błędnie uwierzą, że vaping jest tak samo niebezpieczny jak palenie. Może to powstrzymać palaczy przed przejściem na mniej szkodliwą opcję. Autorzy zauważają: „Subiektywne dowody wskazują, że użytkownicy e-papierosów konsekwentnie oceniają swoje zdrowie korzystniej niż palacze”, powtarzając wytyczne brytyjskich organów, takich jak Royal College of Physicians i Public Health England.

„Konsekwencje błędnych metaanaliz nie ograniczają się do debaty akademickiej”, ostrzega artykuł redakcyjny. „Po ustaleniu, cytaty te mogą nabrać własnego życia, będąc traktowane jako ostateczne podsumowanie dowodów, nawet jeśli leżące u ich podstaw dane i interpretacje są głęboko problematyczne”.

Apel o lepsze standardy

Autorzy wzywają do poprawy standardów przeprowadzania i interpretacji metaanaliz, zwłaszcza w tak wrażliwych obszarach jak redukcja szkód wyrządzanych przez tytoń. „Siła wniosków naukowych zależy nie od ilości danych, ale od rzetelności metod stosowanych do ich analizy i interpretacji” – stwierdzają.

Autorzy konkludują, że metaanalizy należy przeprowadzać ostrożnie, stwierdzając: „Agregacja wadliwych lub nieporównywalnych badań nie tworzy siły poprzez liczby. Zamiast tego tworzy iluzję autorytetu, ukrywając strukturalne słabości leżących u jego podstaw dowodów”.

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

Zapisz się do newslettera

Zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać nowe posty na blogu
, porady i zdjęcia.

EU vape tax? See your cost.

X