W Australii wybuchły gwałtowne wojny z powodu czarnorynkowego handlu waporyzatorami – dziesiątki sklepów tytoniowych stanęły w płomieniach.
W ostatnich miesiącach w kraju doszło do ponad 70 zamachów bombowych, które, jak się uważa, były związane z nielegalną sprzedażą tytoniu i vape na czarnym rynku.
Wiktoria, gdzie nie ma systemu licencjonowania sprzedaży detalicznej wyrobów tytoniowych, jest najbardziej dotknięta, podczas gdy Melbourne zostało również wstrząśnięte falą podpaleń sklepów.
Policja uważa, że podpalenia są połączeniem rywalizujących ze sobą grup i syndykatów wysyłających groźby do sklepów tytoniowych, które odmówiły sprzedaży ich produktów na czarnym rynku.
Dzieci w wieku nawet 14 lat były rzekomo rekrutowane do nieustającej wojny tytoniowej.
Zakaz vape to „fatalna porażka”
Brian Marlow, dyrektor Legalise Vaping Australia i prezes Australian Taxpayers’ Alliance, powiedział, że przemoc związana z czarnorynkowymi waporyzatorami była bezpośrednią konsekwencją niedawnego zakazu rządu federalnego dotyczącego alternatyw nikotynowych.
Rząd wprowadził ogólnokrajowy zakaz importu jednorazowych vape’ów 1 stycznia, a dostęp do vape’ów w celach terapeutycznych wymaga teraz recepty od lekarza lub pielęgniarki.
Pan Marlow powiedział Clearing the Air: „Zakup waporyzatora nikotynowego w sklepie w Australii nigdy nie był legalny, a mimo to w całym kraju jest obecnie około 1,7 miliona dorosłych waperów. Większość vaperów pozyskuje swoje vape z czarnego rynku, a mniej niż 10% korzysta z nieudanego rządowego systemu recept.
„Według wszelkich miar, nasz rządowy model waporyzacji na receptę okazał się fatalną porażką, która właśnie przekazała wielomiliardową branżę zorganizowanej przestępczości”.
Powiedział, że branża w Australii jest zarządzana przez brutalne gangi przestępcze, które nie dbają o to, czy sprzedają dzieciom i wykorzystują swoje ogromne zyski do finansowania innych nielegalnych działań.
„W ciągu ostatnich sześciu miesięcy doszło do ponad 70 zamachów bombowych na sklepy, wielu strzelanin w stylu egzekucji i niezliczonej liczby przestrzegających prawa właścicieli sklepów, którym grożono przemocą lub morderstwem, jeśli nie będą sprzedawać nielegalnych waporyzatorów dla karteli przestępczych” – powiedział.
„Oczywiście nasz rząd twierdzi, że pomimo tego, że Australia jest jedynym krajem, w którym toczy się brutalna wojna o waporyzację, ich głównym zmartwieniem dla większości ludzi jest uniemożliwienie młodym ludziom dostępu do waporyzatorów.
„Zawiedli również pod tym względem. W Ameryce (która nauczyła się lekcji z poprzednich eksperymentów z prohibicją), wapowanie wśród młodzieży stale spada, spadając o 64 procent od 2019 roku, według amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób.
„W tym samym okresie w Australii waporyzacja wśród młodzieży wzrosła o 439 procent
„Polityka vapingu w naszym kraju jest poza parodią i doprowadziła do przerażających rezultatów. Kiedy mówię ludziom z innych krajów, że mamy wojny gangów o to, kto może sprzedawać mgiełkę o smaku mango, myślą, że zwariowałem. Ale taka jest tutaj rzeczywistość”.
Zamachy bombowe są często przeprowadzane przez młodzież lub przestępców niskiego szczebla, którym podobno płaci się zaledwie 500 dolarów za podpalenie witryny sklepowej.
Nadinspektor policji stanu Wiktoria Jason Kelly powiedział: „Konflikt ten obejmuje zarówno fizyczne umieszczanie nielegalnego tytoniu w sklepach… jak również żądania, aby sklepy sprzedawały nielegalne wyroby tytoniowe syndykatów i płaciły podatek, lub innymi słowy wymuszenia, co tydzień”.
Vape są zakazane w 34 krajach, jak podała WHO w zeszłorocznym raporcie, w tym w Meksyku, Brazylii, Indiach, Iranie i Tajlandii. Zwolennicy waporyzacji twierdzą jednak, że przepisy te po prostu podsyciły podaż nieuregulowanych waporyzatorów na czarnym rynku.
W tym tygodniu w Wielkiej Brytanii, gdzie mają zostać wprowadzone surowe nowe przepisy dotyczące waporyzacji, rodziny zostały wezwane do zachowania czujności, ponieważ dzieci są narażone na niebezpieczne waporyzatory z czarnego rynku zawierające śmiertelne narkotyki, takie jak Spice.
